wtorek, 4 grudnia 2012

Leonowe literki

Jakieś morowe powietrze ostatnimi czasy otacza Zieloną Górę, trzeba będzie chodzić w masce gazowej albo co ;)
Ostatnio chyba modą stało się u nas rodzenie dzieci, bo przybywa ich wśród znajomych i przybywa.

Na świecie pojawił się mały Leon - jak pewnie niektórzy pamiętają tuż po sesji z Marią Honoratą Antoniną ;) Jako, że nie wypada się udać na obczajanie potomka z pustymi rękami, powstał mały filcowy prezent. Mam nadzieję, że zdobi już łóżeczko małego ;)

Obczajanie z czystej ciekawości i sympatii do rodziców było - żeby nikt nie myślał, że zaczynają mi się podobać małe dzieci :P




8 komentarzy:

  1. Urocze :)
    Mój kot się tak nazywa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o proszę :)chcesz takie na kocie legowisko?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, dobra jest pretekst to się robi słodziaki ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Anez, Twoje różowe serduszko aż piszczy z radości, jak montujesz takie drobiazgi. Zmień oprawę bloga, żeby pasowała do nowego image'u ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne literki ;-) ja mam wrażenie, że od paru dni w ZG już tylko śnieg, wszędzie śnieg :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ala ten blog jest taki jak ja - mroczny z zewnątrz, różowy w środku ;)

    Kasiu pada i pada, nic tylko siedzieć i dziergać w domu przy ciepłym kaloryferze ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to Anezik, chcesz powiedzieć, że Leona obczaiłaś li tylko z przyzwoitości?? :D NAstepnym razem zasugeruję, żeby przypadkiem na Ciebie nasikał:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciiii trzeba dbać o swój mroczny imidż ;)

    OdpowiedzUsuń