Nowa lalko-maskotka. Ostatnio mi się bardzo spodobały lale z malowanymi twarzami. Nie byłabym sobą jakbym nie spróbowała zrobić własnej :) Zrobienie wykroju okazało się nieco kłopotliwe, ale po długiej batalii i zmarnowaniu pewnej ilości materiału udało się zmajstrować lalę o kobiecych kształtach. Przez dwa dni prawie mieliśmy lalkowe porno na kanapie. Dziś Maria Luiza dorobiła się ubranka. Suknia skrojona na modę 17-wieczną, nogawiczki z poświęconych (czystych) własnych skarpetek i odrobiną bawełnianej koronki. Ubranko jest w pełni ściągalne, jakby ktoś chciał podglądać jej wdzięki. Przy okazji przetestowałam moją nową maszynę do szycia i działa :)
Maria Luzia jeszcze nie dorobiła się pantofli, jak wykombinuję jak je zrobić, to pewnie je otrzyma. Jeżeli się u nas nie zadomowi, to prawdopodobnie po powrocie do Polski będzie poszukiwać nowego domu.
Jak każda baba Maria Luiza strzela fochy ;)
A poniżej zdjęcie tylko dla dorosłych....
Włosy sa super! te 'warkocze' piekne ;)
OdpowiedzUsuńna golaska to ma niezłą klate jak na babeczke xD