Przed wczoraj miałam bardzo pracowity wtorek, zaraz po pracy leciałyśmy z Beatą i Alą na mini warsztaty z decoupage-u. Już od jakiegoś czasu mi się bardzo podoba ta technika i chciałam sprawdzić jak bardzo trudne to może być. Okazuje się, że totalny laik jest w stanie stworzyć coś, co może perfekcyjnym decoupage-m nie jest, za to kupażem może być :)
Tutaj fotki co z tego wynikło - pudełko specjalnie z myślą o Mamie było robione :) Nie domyka się z powodu kokardki, którą postanowiłam zastąpić metalowy zamek, którą przyklejałam kropelką wczoraj o północy sklejając sobie jednocześnie palce i wargę :)
Warsztaty prowadziła miła Pani Ewa, mająca tego o tutaj bloga http://rekodzielniczka-ewa.blogspot.com/
A zaraz po warsztatach, a właściwie jeszcze przed ich końcem leciałyśmy z dziewczynami na nasze tribalowo-dancingowe spotkania wtorkowe. Weeeee mamy już 43 sekundy choreografii ułożonej :)
Gratuluję! Przede wszystkim dobrnięcia do końcowego efektu ;-) ZNIEWALA! Mnie chyba ten cały kupaż przerósł, a w każdym razie pudełko Hanki pokryte jedynie białą bazą czeka na lepszy czas ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń